Forum Gladiusa :: Przegląd tematu

aaa4 · Wysłany: Śro 13:43, 10 Maj 2017 Temat postu:

-Do diabla. Posluchaj... przez trzy dni nie przespalas w calosci ani jednej nocy i chce, zebys chociaz dzisiejsza spedzila w lozku. Funkcjonujesz tylko dzieki adrenalinie.

Jego reka przesunela sie z jej piersi na brzuch, na jego ciepla wypuklosc, i nagle Sylvia uswiadomila sobie, ze on ma racje. Oboje potrzebuja wypoczynku. I jedzenia. Teraz, gdy strumien adrenaliny plynacej w jej pedicure ursynów
zylach zmalal, zaczynala czuc glod i zmeczenie. Do tej pory wszystko to bylo zamaskowane przez napiecie. Napiecie zwiazane z oczekiwaniem i bezsilna obserwacja poszukiwan Carlosa i Bobbi. Z przygladaniem sie, jak Cadmann i pozostali schodza pod ziemie walczyc z nieznanym. Z beznadziejna walka o zycie Bobbi, ktora prowadzila u boku Marnie. I czekaniem ze straszna wiadomoscia na Carlosa... jesli Carlos wyjdzie z tego zywy.

Nie bylo i nie moglo byc ani chwili odpoczynku.

Ale teraz...

Terry ma racje.

-Carlos i Stu musieli to po prostu z siebie wyrzucic. Jutro prawdopodobnie znowu beda chronic sobie nawzajem plecy. Nic na to nie mozna bylo poradzic. - Przesunal milosnym gestem dlonie po jej wlosach, delikatnie drapiac ja paznokciami po glowie. - Tak czy owak jestem tu po to, aby dopilnowac, zebys wreszcie wypoczela. Nie mozesz sie forsowac. Musisz byc rozsadna z uwagi na juniora.

Przez chwile myslala o tym, aby sie sprzeciwic, ale potem zmeczenie dokonczylo to, co rozpoczely srodek uspokajajacy oraz niski poziom cukru i zapadla znowu w lekki, niespokojny sen.

Kiedy mniej wiecej dziesiec godzin pozniej Sylvia w koncu wylonila sie z jaskin narkotycznego snu, oboz byl w stanie pelnego pogotowia. Pola minowe za zewnetrznym ogrodzeniem zostaly uaktywnione. Przez druty plynal prad. Sylvia poczula mrowienie w goleniach, kiedy zbytnio sie do nich zblizyla.

Owinela sie mocniej swetrem i w tumanach lekkiej, porannej mgly ruszyla w strone sali jadalnej.

W tej atmosferze zaostrzonego pogotowia czula sie dziwnie bezpiecznie: kolonia nie przygotowywala sie do walki z ludzkim wrogiem. To tylko zwierze, uspokajala sie. Inteligentne jak goryl. Moze tak inteligentne jak czlowiek pierwotny. To bez znaczenia. One nie moga uzywac narzedzi. To tylko zwierzeta. Cadmann upolowal jedno z nich, wszedl do jego jaskini i okazalo sie, ze to wcale nie jest smok. Tylko zwierze z mozgiem mniejszym od ludzkiego i bez narzedzi.

Tygrys w ciemnym pokoju jest potworem. Wlaczasz swiatlo i okazuje sie, ze to tylko zwierze. Cadmann wlaczyl swiatlo za nas wszystkich.

Gdy wchodzila do jadalni, Zack przytrzymal jej manicure kabaty
drzwi.

-Co z Carlosem? - zapytala.

-Odsypia. Stu ma rozcieta warge. Dobrze sobie na to zasluzyl, jesli chcesz znac moje zdanie.